Obóz w Bojanie 01.08.2017 (wieczorne) Marian – Objawienie i zwiedzenie – część 2

 

I znowu wrócimy do tej pozycji Pawła, Dzieje Apostolskie 15 rozdział, od 1 wiersza:

„A pewni ludzie, którzy przybyli z Judei, nauczali braci: Jeśli nie zostaliście obrzezani według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni. ”

Skąd przyszli? Po co przyszli?

     „Gdy zaś powstał zatarg i spór nie mały między Pawłem i Barnabą a nimi, postanowiono, żeby Paweł i Barnaba oraz kilku innych spośród nich udało się w sprawie tego sporu do apostołów i starszych do Jerozolimy. Ci  tedy, wyprawieni przez zbór, szli przez Fenicję i Samarię, opowiadając o nawróceniu pogan i sprawiając tym wielką radość wszystkim braciom. A gdy przybyli do Jerozolimy, zostali przyjęci przez zbór oraz apostołów i starszych, i opowiedzieli, jak wielkich rzeczy dokonał Bóg przez nich. Lecz niektórzy ze stronnictwa faryzeuszów, którzy uwierzyli, powstali, mówiąc:  Trzeba ich obrzezać i nakazać im, żeby przestrzegali zakonu Mojżeszowego.”

Pośród braci, pośród wierzących, pośród Kościoła powstają ludzie, którzy mówią: Trzeba ich obrzezać i są pewni tego. Kto ich tam wpuścił? Ktoś znowuż pozwolił sobie na cielesność, na mniemanie że to jest właśnie miłość, chcąc dobrze: skoro chcą, to niech będą, przecież są z tego naszego narodu, ale oni weszli i nie szukali tego co Chrystusowe, szukali swego. Stamtąd wyszła Ewangelia, powinno być tak, że w miejscu z którego wyszła Ewangelia powinno być czysto, powinno być to pewne miejsce, że kto by tam nie przybył skądkolwiek, żeby zobaczyć jak sprawy się mają w tym miejscu z którego ta Ewangelia do nich dotarła spotkają tam samych świętych, którzy widzieli Jezusa, którzy znali Jezusa, który przechadzał się między nimi. A nawróceni z pogan, oni tylko usłyszeli o Jezusie, przyniesiono im Ewangelię z tego miejsca i oni uwierzyli w tego Jezusa, chociaż Go nie widzieli.

I 24 wiersz i dalej:

     „Ponieważ usłyszeliśmy, że niektórzy spośród nas…”

 To jest od Jakuba i innych zostało wysłane poselstwo do nawróconych pogan. Teraz oni już to zobaczyli, że z ich gniazda wyszło zwiedzenie. Skąd przyszliście? Ze zboru, w którym filarami jest Jakub, Piotr, Jan. Widzieliśmy Jezusa, chodził po Jerozolimie, Galilei, był ukrzyżowany, zmartwychwstał, ale żebyście byli zbawieni poganie, to musicie się jeszcze obrzezać. I mieli problem poganie, bo skąd oni przyszli? Z tego samego miejsca co ci, którzy na początku zwiastowali im ewangelię

     „Ponieważ usłyszeliśmy, że niektórzy spośród nas  zaniepokoili was naukami i wzburzyli dusze wasze, bez naszego upoważnienia.”

Teraz próbują to naprawić, ale już poganie będą trzeźwiejsi, już będą wiedzieli, że nie wszystko co się nazywa: Z Jerozolimy, jest czyste, że trzeba to sprawdzać, bo są jeszcze pośród nich nieczyści, którzy mają swoje pomysły. A więc zobaczcie jest doświadczenie w którym bierzemy wszyscy razem udział, w tej chwili jest tak ważne jak się uczymy jak wzrastamy, jak doświadczamy działania Pana.

     „Postanowiliśmy jednomyślnie posłać do was wybranych mężów wraz z umiłowanymi naszymi Barnabą i Pawłem. Ludźmi, którzy oddali życie swoje dla Imienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Wysłaliśmy tedy Judę i Sylasa, którzy wam to samo ustnie powiedzą. Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, by nie nakładać na was żadnego innego ciężaru oprócz następujących rzeczy niezbędnych: Wstrzymywać się od mięsa ofiarowanego bałwanom, od krwi, od tego, co zadławione, i od nierządu; jeśli  tych rzeczy wystrzegać się będziecie, dobrze uczynicie. Bywajcie zdrowi.”

A więc mamy to doświadczenie. Przenieśmy się z powrotem do Listu Galacjan, do 2 rozdziału, od 1 wiersza i czytajmy:

     „Potem po czternastu latach udałem się z Barnabą znowu do Jerozolimy, zabrawszy ze sobą i Tytusa, A udałem się tam na skutek objawienia i wyłożyłem im na osobności, zwłaszcza zacniejszym, Ewangelię, którą zwiastuję między poganami, żeby się czasem nie okazało, że daremnie biegnę czy biegłem. Ale nawet Tytusa, który był ze mną, chociaż był Grekiem, nie zmuszono do obrzezania, Nie bacząc na fałszywych braci, którzy po kryjomu zostali wprowadzeni i potajemnie weszli, aby wyszpiegować naszą wolność, którą mamy w Chrystusie, żeby nas podbić w niewolę. A którym ani na chwilę nie ustąpiliśmy, ani się nie poddaliśmy, aby prawda Ewangelii u was się utrzymała.”

Widzicie, przychodzi Paweł do zboru w Jerozolimie i zamiast sobie swobodnie odpocząć wśród tych wspaniałych, świętych braci, on musi stoczyć bój o wolność nawróconych pogan. Widzicie, jaki jest diabeł, on sobie gdzieś tam nie poszedł, on wiedział, że chce zdobyć centrum, chce zdobyć punkt dowodzenia, chce żeby z punktu dowodzenia wysyłać braci, którzy będą chodzić po zborach i mieszać tam gdzie zostało założone to, co dobre. A więc próbuje wcisnąć do punktu przewodzenia tych, którzy maja inne zamysły niż są w chrześcijaństwie w Chrystusie, diabeł chce skażać potrzebuje coraz bardziej operatywnych ludzi,  którzy nie będą dbali o czystość, którym własne uczynki będą służyły za sprawiedliwość, a nie Chrystus i Jego uczynki w nich. On rozmyślnie przekształca ich sposób myślenia, wprowadza w nich inny sposób rozwiązania, aby coraz bardziej wpływać przez nich na innych ludzi, którzy uwierzyli. Tak czytamy w Liście do Koryntian: Przybierali pozór sług sprawiedliwości. Koryntianie mieli doświadczenia, Galacjanie mieli doświadczenia, Efezjanie mieli doświadczenia, wszędzie docierali posłańcy złego, by popsuć to co Pan Jezus uczynił przez Swoich posłańców.

A więc to jest prawdziwy bój o to co Chrystusowe, aby ludzie którzy się chrzczą i idą za Panem nie napotykali na swojej drodze tych, którzy im zamieszają w głowie. Często spotykaliśmy się z naukami ludzi, którzy mówili: Chrzest to symbol, on nie ma znaczenia, jak wierzysz, że ty jesteś już zbawiony, możesz do wieczerzy  przystępować, wszystko dla ciebie jest otwarte, sprawa jest już załatwiona. Mieliśmy do czynienia z taką osobą, która była dwanaście lat tak oszukiwana, przystępowała do wieczerzy nie ochrzczona, kiedy Duch Święty zaczął działać w tej osobie ona powiedziała, że nie wyjedzie z obozu, jeżeli nie będzie ochrzczona, a kiedy została ochrzczona za jakiś czas urodziło się jej dziecko, rozmawiałem z nią, pytałem o dziecko, a ona na to: Dziecko, to dziecko, ale ten chrzest, jaki cenny był ten chrzest dla mnie. Dwanaście lat ją trzymał diabeł przed tym, ograniczając jej swobody, bo fałszywi bracia przekazali fałszywy sposób pojmowania Boga, wielu z nich mogło nawet nie rozumieć co robią, wydawało się im, że są tacy fajni chrześcijanie, tacy wzniośli, tacy rozwinięci, tacy mądrzejsi od innych, diabeł bardzo lubi takich, to są bardzo dobrzy słudzy dla niego, pycha, duma, to jest już dobre podłoże, brak posłuszeństwa – o jeszcze lepiej i już sobie człowiek myśli  w ten sposób. Ale dobrze, że jest Boży Duch, który nadal działa i On może nadal docierać i pomagać. Ta osoba miała wierzącego męża, on był ochrzczony. Przyjechały do nas kiedyś, nieznane nam wcześniej, trzy siostry wierzące i były u nas w mieszkaniu, rozmawialiśmy o Bogu i w pewnym momencie przyszło mi do serca, żeby zrobić wieczerzę z nimi, nie przychodziło mi coś takiego wcześniej, żeby przy takiej okazji spożyć wieczerzę Pańską. Wyjąłem więc kielich, wino i chleb… W tym momencie jedna z nich wybiegła z pokoju w którym byliśmy do drugiego z takim płaczem, że pomyślałem: Co się stało takiego, że ona to uczyniła? Ona głośno płakała, bo Duch Boży tak się dotknął jej serca, że ona zrozumiała, że nie może przystąpić do wieczerzy, bo jest nie ochrzczona, wcześniej spożywała z nimi wieczerzę, w zborze gdzie była i po raz pierwszy zobaczyła, że cały czas przekraczała prawo. Ani ja nie miałem pojęcia o tym, ani jej tego nie tłumaczyłem, Duch Święty jej to wytłumaczył. To jest wojna, wojna o prawdę, gdyż diabeł jest duchem kłamliwym, więc chce się stać duchem kłamliwym w wierzącym bracie, czy siostrze, chce żeby zamienić prawdę w kłamstwo i zwieść człowieka, żeby ten myślał, że pracuje dla Boga, a będzie pracować już dla diabła. Słowo Boże przestanie już mówić, będzie mówić co innego, to jest wojna o każdego z nas, to nie jest wojna o jakieś priorytety, o pozycje, to jest wojna o wieczność każdego z nas, dlatego jest taki ciężar tej bitwy i niestety, jakże często ludzie którzy wypadają z tej bitwy stają się fantastami chrześcijańskimi.

     List do Tytusa 1 rozdział, piękne to zadanie być dla Ewangelii, nieść Ewangelię, czystą, świętą wiadomość, od 10 wiersza:

     „Wielu bowiem jest niekarnych, pustych gadułów, zwodzicieli, zwłaszcza pośród tych, którzy  są obrzezani; Tym trzeba zatkać usta, gdyż oni to całe domy wywracają, nauczając dla niegodziwego zysku, czego nie należy. Jeden z nich, ich własny wieszcz powiedział: Kreteńczycy zawsze łgarze. wstrętne bydlęta, brzuchy leniwe. Świadectwo to jest prawdziwe dla tej też przyczyny karć ich surowo, ażeby ozdrowieli w wierze. I nie słuchali żydowskich baśni i nakazów ludzi, którzy się odwracają od prawdy. Dla czystych wszystko jest czyste, a dla pokalanych i niewierzących nic nie jest czyste, ale pokalane są zarówno ich umysł, jak i sumienie. Utrzymują, że znają Boga, ale uczynkami swymi zapierają się Go, bo to ludzie obrzydliwi i nieposłuszni, i do żadnego dobrego uczynku nieskłonni.”

Szukają swego, nie zależy im na dobru,  nie zależy im na tym żeby Bóg był uwielbiony, zależy im na sobie. I co znajdują? Diabła, który już im doradza co zrobić, jak zrobić, jak to zorganizować, a on potrafi tak zrobić, żeby niszczyć, demolować. Niech Pan pomoże tobie i mnie, to jest wojna o naszą wieczność, to nie jest sprawa moja, ani twoja, żaden z nas nie ma prywaty tutaj, bo jeśli jest ktoś kto ma prywatę tutaj, to już służy diabłu, bo nie ma innej możliwości. Musimy służyć, albo Panu Jezusowi, albo diabłu, nie ma możliwości nikomu nie służyć. Jezus mówi: Kto nie zbiera już rozprasza, nic nie robisz już grzeszysz, już robisz zło. A więc jest to sprawa naszego pilnowani się Jezusa Chrystusa, żeby nie błądzić, nie szukać swego nie chodzić własnymi drogami, nie dać się wplątać w te diabelskie intrygi, nie dać się wplątać w tą sieć plączącą sposób postępowania człowieka, ale być na wolności dzięki Chrystusowi, zawsze na wolności. Jeśli cokolwiek chcemy uczynić dla Pana to uczyńmy, a jeśli nie umiemy tego uczynić dla Pana, to się zatrzymajmy w tym działaniu, żeby przynajmniej nie zrobić czegoś złego. Piękne jest to, że Pan potrafi docierać, Pan potrafi nas ratować. Chwała Bogu, że prawda zawsze daje wolność, zawsze! Zawsze tam gdzie prawda dociera, tam ludzie doznają uwalniania, kłamstwo może podnieść emocje, ale nie daje wolności, nie wyzwala człowieka ze zła, prawda zaś wyzwala, daje swobody, otwiera możliwości. Puste gaduły to ci, którzy gadają a nic  w tym gadaniu nie ma, nie ma przesłania Pańskiego, nie ma działania tego Słowa. Zobacz, bardzo często ilu zdobyłeś (zdobyłaś) dla Pana, ilu ludzi zostało przemienionych przez Bożą pracę w tobie, na obraz Chrystusa i są coraz bardziej podobni do Chrystusa. Jak wielu ludzi nie bada owocu swego życia i mniema, że mówi prawdę. Czy prawda nie ratuje ludzi? Prawda ratuje przecież! Kto z prawdy jest, ten prawdy słucha, a więc prawda też daje możliwości, aby czynić wolę Bożą i cieszyć się tą wolą Bożą. Niech Pan pomoże nam wygrywać w tej bitwie i coraz więcej czynić prawdy, żyć prawdą, kosztować z prawdy, doświadczać prawdy, budować się w prawdzie, rozwijać się według tego co jest prawdziwe, umacniać się według tego, by coraz więcej w tym, co mówimy było, Bożego przesłania, Bożej prawdy. Abyśmy coraz bardziej byli tacy chętni, czyści, zdrowi do tego, by wspierać się nawzajem, by sobie nawzajem pomagać, a im dłużej jesteśmy wierzący zdajemy sobie sprawę, że tym więcej się od nas wymaga: Rośnij bracie, siostro, rośnij, są potrzebni dorastający, wzrastający chrześcijanie.

      2 Piotra 3,16-18:

     „Tak też mówi we wszystkich listach, gdzie o tym się wypowiada; są w nich pewne rzeczy niezrozumiałe, które, podobnie jak i inne pisma, ludzie niewykształceni i niezbyt umocnieni . przekręcają ku swojej własnej zgubie. Wy tedy, umiłowani ,wiedząc o tym wcześniej, miejcie się na baczności, abyście, zwiedzeni przez błędy ludzi nieprawych, nie dali się wyprzeć z mocnego swego stanowiska. Wzrastajcie raczej  w łasce i w poznaniu Pana naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Jemu niech będzie chwała teraz i po wieczne czasy.”

Jakież to silne stanowisko jest dla Pana? Żyję i umieram dla Pana – to jest najsilniejsze stanowisko dla Pana. To co robię, robię dla Pana dla Jego chwały, nie szukam własnej chwały, a więc metody mojego i twojego życia będą Jezusowe, Chrystusowe, bo Jezus się nie zmienia. Im bardziej dorastamy, tym więcej będzie w nas widać Jezusa Chrystusa, tym więcej będziemy umieli znaleźć się w sytuacjach na które napotkamy, bo przecież wiemy, że zgodnie z poznaniem rośnie też nasza odpowiedzialność. Pan nie wymaga więcej niż nam dał, ale tyle co nam dał, a więc w tym jak rośniemy coraz więcej od nas wymaga i coraz bardziej jesteśmy na polu bitwy, na którym już nie tylko o siebie walczymy, ale już walczymy też i o innych ludzi. Paweł najpierw doświadczał zmagania, walki o siebie, a potem coraz więcej i więcej o innych. I ten jeden człowiek w sumie dźwigał przed Bogiem tysiące ludzi, mnóstwo zborów. On mówi: Dzień i noc modlę się za wami, dzień i noc mam was w sercu swoim i chodzę przed Bogiem i dziękuję, że was wyrwał diabłu. I chociaż Paweł może w tym momencie nie być w Galicji, Efezie, czy gdziekolwiek indziej, on jest cały czas z nimi, gdyż on ich nigdy nie zostawił, nawet w więzieniu był z nimi – to jest zwycięstwo, to jest właśnie to co Jezus chce uczynić w każdym z nas. Abyśmy w każdym miejscu zdawali sobie sprawę, że stanie na naszej  drodze wróg, ale jeśli my to robimy dla Pana i mamy serce otwarte, żeby On przez to był uwielbiony, to Pan się w tym uwielbi i On da nam mądrość, da nam sposób, da nam słowa, żeby był wywyższony Ojciec, żeby ktoś mógł później chwalić Ojca w niebie z powodu ciebie i mnie.  

Pamiętamy jak Paweł widział Koryntian, oni byli pełni zachwytu nad tym co się między nimi dzieje: proroctwa, objawienia, jeden przez drugiego, każdy coś ma, wydaje się, że tutaj Duch Boży działa maksymalnie, tam już nie ma gdzie się cokolwiek zmieścić, wygląda na to, że potężne działanie Ducha tam przechodzi. Przychodzi Paweł i mówi: Cieleśni jesteście… Dlaczego? Bo nie ma między wami miłości. Jakże szybko rozeznał, że oni stracili tą sprawę najważniejszą i wtedy im powiedział: Choćbyście mieli te wszystkie dary i nieustannie używali ich niczym jesteście przed Bogiem, jeżeli nie będziecie mieli miłości. I pisze im jaka jest miłość. Pisze im potężne zaproszenie do miłości: Cierpliwa, łagodna, nie szukająca swego i opisuje im miłość punkt po punkcie. Oczywiście to jest Chrystus, a nie cielesna miłość, to jest miłość Chrystusa, taka właśnie jest miłość Chrystusa. Dobrze jest, żeby znać Pana i żeby uczyć się Go. Musimy wszyscy uczyć się Pana, to jest sprawa dla mnie i dla ciebie najważniejsza. Kiedy tu cokolwiek robimy, to dla każdego z nas jest ważnym to, żebyśmy robili to dla Pana. Czy obierane są ziemniaki, czy gdzieś jest rozmowa, czy gdzieś jest modlitwa, czy śpiew, żebyśmy to wszystko czynili dla Pana, dla Jego chwały, żeby On był przez to uwielbiony, żebyśmy nie bali się prawdy, jeśli zobaczymy, że ktoś odchodzi od prawdy, żebyśmy nie bali się skorygować, ale byśmy dzięki Panu wiedzieli w jaki sposób to uczynić. A więc uczymy się, wzrastamy, rozwijamy się, to jest obóz Pana, to jest miejsce dla Pana, dla Jego chwały, On by chciał mieć nas coraz bardziej myślących dla Niego, cieszących się Nim i niech tak będzie, niech tak się dzieje, niech chwała Pana pociąga każdego z nas. Niech radość, że oczekujemy działania Pańskiego przepełnia ciebie i mnie. Niech moc, która pozwala nam zwyciężać przepełnia każdego z nas, w każdej sytuacji. Niech Pan wyprowadza nas na wspaniałą Swoją wolność, aby w każdym z nas dokonywało się to co jest cenne, wieczne w tobie i we mnie bracie, siostro, bo to jest bardzo ważne dla nas, aby ten obóz przepełniony był chwałą, chwałą obecności Pana.

Dzieje Apostolskie 20 rozdział, od 25 wiersza:

     „A teraz oto wiem, że już nigdy nie będziecie oglądali oblicza mojego wy wszyscy, wśród których bywałem, głosząc Królestwo Boże. Dlatego oświadczam przed wami w dniu dzisiejszym, że nie jestem winien niczyjej krwi; Nie uchylałem się bowiem od zwiastowania wam całej woli Bożej. Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański nabyty własną Jego krwią. Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody. Nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą. Przeto czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami napominać każdego z was. A teraz poruczam was Panu i słowu łaski Jego, które ma moc zbudować i dać wam dziedzictwo między wszystkimi uświęconymi. Srebra ani złota, ani szaty niczyjej nie pożądałem. Sami wiecie, że te oto ręce służyły zaspokojeniu potrzeb moich i tych, którzy są ze mną. W tym wszystkim pokazałem wam, że tak pracując, należy wspierać słabych i pamiętać na słowa Pana Jezusa, który powiedział: Bardziej szczęśliwą rzeczą jest dawać aniżeli brać.”

Jakaż więc to jest bitwa, jakież zmaganie, jakaż walka? Wspaniałe powołanie przyszło do mnie i do ciebie –  być jak Chrystus, wzrastać i rozwijać się w Nim. Niech będzie uwielbiony Ten, który powołał nas do tego, abyśmy byli jak Chrystus, byśmy myśleli jak Chrystus, mówili jak Chrystus i czynili jak Chrystus, niech Duch Jego spoczywa na nas. A my pamiętajmy, że Duch Święty jest jak gołębica, jeśli nie będziemy chcieli chodzić w czystości, spłoszymy i odepchniemy Go, jeżeli zaś będziemy dbać o czystość będziemy doznawać coraz więcej przemiany, coraz więcej poznawania Tego, który jest dla mnie i dla ciebie najważniejszy, który jest drogą powrotu do Ojca – Jezusa Chrystusa Pana naszego, On jest Prawdą, która nas chroni. Cały czas On musi mówić do nas, On musi nam pomagać, On musi nas wspierać, On musi nas napełniać, wszystko musi być z Chrystusa, tylko On potrafi to uczynić tak, żeby nikomu to nie przyniosło szkody. Niech więc On ma ciebie i mnie w oczyszczeniu, w uświęceniu, w miłości, gotowych na to, by budować się na Boży dom w jednym Duchu. Amen.

Dodaj komentarz